Fundacja dla Zwierząt ARGOS | www.argos.org.pl

List otwarty do Ministra Sprawiedliwości
i Prokuratora Generalnego

 

Szanowny Panie Ministrze Sprawiedliwości,
Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,

telewizja pokazuje wstrząsające reportaże z niektórych schronisk dla bezdomnych zwierząt – a to tylko wierzchołek góry lodowej. Wiele osób pyta nas, jak może do tego dochodzić, skoro znęcanie się nad zwierzętami i uśmiercanie ich z powodu bezdomności jest przestępstwem, a zapewnienie im opieki – publicznym zadaniem gmin. Nie potrafimy udzielić na to odpowiedzi.

  • Pięć lat temu zawiadomiliśmy prokuraturę o tym, co się dzieje w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Korabiewicach, finansowanym przez kilkanaście gmin i nadzorowanym przez rządową inspekcję. Przedstawiliśmy dokumenty świadczące o nieznanym losie około tysiąca psów skierowanych tam przez gminy w 2005 roku. Po trzech latach Sąd Rejonowy w Żyrardowie podtrzymał umorzenie postępowania oparte na ustaleniu, że nasze zarzuty są bezzasadne, bo wszystkie psy, o które się upominaliśmy, dotarły jednak do schroniska – tyle że "nieefektywnie". Organa ścigania przeszły także do porządku dziennego nad dostarczonym przez właścicielkę schroniska bilansem zwierząt za 2005 r., z którego wynikało, że połowa zwierząt w schronisku otruła się.
  • Siedem lat temu zawiadomiliśmy prokuraturę o analogicznym działaniu schroniska w Chrcynnie k. Nasielska. Z jego ewidencji zniknęło przez półtora roku kilkaset psów, którymi schronisko miało się opiekować na zlecenie gmin. Prokuratura ustaliła, że faktycznie ich los jest nieznany, ale nie zdołała ustalić nikogo, kto ponosiłby odpowiedzialność za prawidłową realizację zadań gmin. Sąd i wszystkie wyższe instancje prokuratury potwierdziły zasadność umorzenia postępowania w tej sprawie.
  • W 2008 roku zarzuciliśmy prezydentowi Pruszkowa, że w latach 2006-2007 wysłał do schroniska w Krzyczkach 276 psów, naruszając przy tym przepisy prawa i będąc urzędowo poinformowany, że zwierzęta tam mogą być uśmiercane. Sąd Rejonowy w Pruszkowie podtrzymał umorzenie postępowania, uzasadnione tym, że prezydent realizował w ten sposób "konkretne cele w zakresie szeroko rozumianej ochrony środowiska".
  • W 2007 r. Sąd Rejonowy w Legnicy uniewinnił kierownictwo miejskiego schroniska oskarżonego o uśmiercenie tysięcy przyjmowanych tam przez lata psów z całego województwa dolnośląskiego. Uzasadnił to dobrem samych tych zwierząt, jako że z powodu przyjmowania ich w znacznej liczbie, warunki panujące w schronisku źle rokowały tym zwierzętom pod względem bytowym.

To tylko niektóre pozycje z naszego "Raportu o stanowisku prokuratur i sądów w sprawach bezdomnych zwierząt 2004-2009" jaki wysłaliśmy do Panów w zeszłym roku. Kolejne takie postępowania są w toku. Także takie, które dotyczą współdziałania wielu podmiotów w skali wielu dziesiątków gmin.

 

Szanowny Panie Ministrze Sprawiedliwości,
Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,

prosimy dobrze nas zrozumieć. Nie zwracamy się do Panów w imię ochrony zwierząt ani takich czy innych rozwiązań prawnych w tej mierze. Jako obywatele podzielamy pogląd, że z punktu widzenia całego państwa są to jednak zagadnienia szczegółowe i drugoplanowe. Chcemy natomiast wyrazić niepokój co do działania prokuratury i sądów, także w imieniu wielu obywateli, którzy zwracają się naszej fundacji powodowani tym, że jako jedyni usiłujemy monitorować publiczny problem bezdomnych zwierząt w Polsce i publikujemy źródłowe dane z całego kraju. Robimy to, bo dziedzina ta nie została przypisana do żadnego działu administracji rządowej i na szczeblu centralnym nikogo nie interesuje.

To prawda, że część naszego społeczeństwa nie widzi w ujawnianych praktykach żadnego problemu. Chcemy jednak zapewnić Panów, że w umysłach wielu ludzi powstaje skojarzenie między finansowaniem z publicznych pieniędzy zadręczania zwierząt pod pozorem opieki nad nimi a publiczną opieką nad ludźmi w domach starców czy pracą pogotowia ratunkowego. Wielu ludzi boi się o siebie, boi się protestować. Inni cierpią z powodu poczucia bezradności i obrzydzenia do kraju w którym żyją.

Sięgający absurdu upór, z jakim prokuratura i sądy w całej Polsce bronią funkcjonariuszy gmin przed odpowiedzialnością za realizację zadań publicznych, niweczy sens jakichkolwiek wysiłków zmierzających do uporania się z problemem. Ani aktywność lokalnych środowisk, ani działania licznych organizacji społecznych, ani inicjatywy poprawienia przepisów prawa nie mogą być skuteczne, skoro dziedzina ta została w praktyce wymiaru sprawiedliwości usunięta poza ramy państwa prawa.

W sytuacji braku elementarnych gwarancji przestrzegania prawa, szczere oddolne inicjatywy i wysiłki szybko wyrodnieją, stając się parawanem dla "hyclostwa", które urasta niemal go dziedziny gospodarki narodowej. Organizacje pożytku publicznego zarabiają na doprowadzaniu psów do zagryzania się. Umowy o odbieranie łącznie padliny i żywych zwierząt nie pozwalają na rozliczenie pieniędzy wypłacanych za rzekomą opiekę. Pokątny, hurtowy eksport bezdomnych psów za granicę raportowany jest już nawet w urzędowych dokumentach. Opłacany z publicznych pieniędzy może być każdy, kto ma choćby pieczątkę rzekomego schroniska albo zarejestrował jakąś organizację "dobroczynną". Najbardziej prężne inicjatywy czerpią dochody równocześnie z likwidacji zwierząt, ich rozmnażania, handlu, dotacji dla organizacji społecznych oraz darowizn na walkę z okrucieństwem wobec zwierząt.

 

Szanowny Panie Ministrze Sprawiedliwości,
Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,

czy wiecie Panowie o tym, że w Polsce każdy może zarejestrować "działalność weterynaryjną", otworzyć w ustronnym miejscu "pogotowie dla zwierząt" i przyjmować transporty psów z dziesiątków gmin za grosze, a ostatecznie nawet za butelkę wódki? (Marzena Sobańska, Nowa Ligota, woj. dolnośląskie, 2007 r.). Nie zawsze chodziło o to, by doraźne pozbywanie się bezdomnych zwierząt przez gminy było tanie. Czasem towarzyszyły temu wysokie koszty związane z wyłapaniem, szczegółowym badaniem lekarskim, zabiegami profilaktycznymi, a nawet znakowaniem psów mikroczipami przed posłaniem ich do piachu. Z powodu aprobaty dla takiej przedsiębiorczości ze strony wszystkich odpowiedzialnych urzędników, prokuratura uznała zawiadomienie o ich przestępstwie za niepoważne i nawet nie zawiadomiła o odmowie wszczęcia postępowania.

Podejmujemy się uzasadnienia diagnozy, że problem bezdomnych zwierząt w Polsce nie bierze się z pospolitego niechlujstwa, lecz został w dużej mierze wykreowany przez interesy, jakie pojawiły się na styku gminnej gospodarki odpadami i szeroko rozumianego "pet-biznesu". Problem ten jest także efektem zaniechania i błędnych regulacji ze strony państwa. Można się na to oburzać, ale trudno się dziwić, wszak różne patologie towarzyszą różnym dziedzinom życia społecznego. Natomiast to, że patologia ta korzysta z konsekwentnej i bezwzględnej ochrony ze strony całego wymiaru sprawiedliwości — od Oleśnicy po Białystok i od Przemyśla do Polic — jest dla nas nie do pojęcia, bo podważa wprost zasadę państwa prawa.

 

Szanowny Panie Ministrze Sprawiedliwości,
Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,

nie oczekujemy od Panów szczególnej troski o dobro zwierząt. Grono obywateli, którzy się nią kierują, jest przecież liczne. Oczekujemy od Panów działania na rzecz zagwarantowania przestrzegania przez prokuraturę i sądy ustrojowej zasady, że gmina wykonuje zadania publiczne w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność, a nie na odpowiedzialność podmiotów, których tożsamości i podstaw prawnych działania często nie udaje się nawet ustalić.

Oczekujemy od Panów działania w celu zagwarantowania przestrzegania ustrojowej zasady, że prawo miejscowe jest podporządkowane ustawom. Niemal wszystkie uchwały rad gminnych o wyłapywaniu bezdomnych zwierząt są niezgodne z ustawą w tym, że nie określają dalszego losu wyłapanych zwierząt. Wojewodowie nie reagują na to, a prokuratorzy nie widzą w tym problemu. Organizacje społeczne natomiast, nawet gdy są dopuszczane do skarżenia uchwał rad gminnych, nie są w stanie przeprowadzić setek i tysięcy postępowań dla ich uchylenia. Oczekujemy tego od Panów.

 

Fundacja dla Zwierząt "Argos"
Warszawa, 10 marca 2011 r.

Urszula Pluta - prezes,
Tadeusz Wypych - członek zarządu.